Wakacje 2022. Ilu z nas przez inflację rezygnuje z wyjazdu?

Jeszcze kilka miesięcy temu mogło się wydawać, że tegoroczne wakacje wreszcie upłyną nam bez większych trudności. Zarówno ubiegłoroczne lato, jak i te w 2020 roku było naznaczone pandemią i wprowadzonych w związku z nią obostrzeniami. Choć wakacje 2022 trwają dopiero tydzień, już wiadomo, że wielu będą kojarzyć się z drożyzną (jutro poznamy najnowszy odczyt inflacji, według wielu ekspertów przekroczy ona 15 proc.). W sieci furorę robią tzw. paragony grozy, z których wynika, że gofr z bitą śmietaną nie kosztuje już – jak przez lata się przyzwyczailiśmy – 10 zł, a ponad trzy razy więcej, a za porcję ryby trzeba zapłacić nawet 150 zł.
Prawie 60 proc. Polaków rezygnuje z wyjazdu
Instytut Pollster w badaniu dla „Super Expressu” sprawdził, ilu Polaków z powodu drożyzny rezygnuje z wakacyjnego wyjazdu. Okazuje się, że taką decyzję podjęło aż 59 proc. ankietowanych. Pozostałych 41 proc. respondentów – mimo wysokich cen – deklaruje, że na letni wypoczynek wyjedzie. – Paradoksalnie, jedynym sposobem na obniżenie cen w miejscowościach turystycznych to pozostanie w domach – komentuje w rozmowie z „Super Expressem” ekonomista dr Marek Zuber.
Ekspert podkreśla, że mamy do czynienia z podwyżką cen od 15 do 30 proc. względem roku poprzedniego. Przyczyny tego stanu rzeczy są dwie.
– Po pierwsze, przedsiębiorcy chcą nadrobić ciężki okres pandemii. Po drugie droższe są koszty otrzymania usług. Prąd chłodzący piwo jest droższy. Gaz smażący rybę jest droższy. Paliwo dowożące produkty jest droższe. Droższy jest też olej do smażenia ulubionych potraw urlopowiczów. Niestety rada na urlop jest taka sama jak rada na obniżanie inflacji. Trzeba zacisnąć pasa – podsumowuje Zuber.
Instytut Pollster przeprowadził badanie w dniach 21-22 czerwca na próbie 1011 dorosłych Polaków.